Zobacz co możesz zrobić dziś 

Strategia to inaczej plan według którego działa Twoja firma aby osiągnąć cel. Zaplanuj najważniejsze obszary Twojego biznesu i nie działaj po omacku.

Moja Walka o Harmonię Między Pracą a Życiem Osobistym i Niepozorny Punkt Zwrotny

utworzone przez | sie 4, 2024 | Kobiece Przemyślenia | 0 komentarzy

U mnie work – life balance nie istniało

Jak patrzę na swoje życie: prowadzenie trzech firm, bycie mamą dwóch cudownych córek i opieką nad trzema (czasem czterema) kotami to nie lada wyzwanie. Do tego dochodzi jeszcze moja pasja do sportu – joga, siłownia, a czasem bieganie. Mój dzień zawsze jest pełen wyzwań, planów i decyzji – i to nigdy nie wiadomo do końca bo nie da się tego przewidzieć!

Chociaż z zewnątrz może wydawać się, że mam wszystko pod kontrolą, prawda jest taka, że droga do znalezienia równowagi między pracą a życiem osobistym była długą i pełną wybojów (i mojego bezsensownego oporu wobec nich) podróżą.

Jak to się zaczęło?

Kilka lat temu, kiedy moje firmy zaczęły naprawdę rosnąć (pierwszą z nich założyłam w 2007), poczułam, że mój dzień przekształcił się w niekończącą się listę zadań. Rano zaczynałam od sprawdzenia e-maili i szybkiego śniadania, potem spotkania, telefony, projekty – aż nagle było południe, a ja zapomniałam, że miałam zjeść drugie śniadanie. Kiedy dzień pracy się kończył, próbowałam nadrobić czas z córkami, ale często byłam zbyt zmęczona, żeby skupić się na czymkolwiek poza tym, co jeszcze miałam do zrobienia w pracy.

Zbyt wiele piłek w powietrzu

Prowadzenie trzech firm wymagało ode mnie ciągłego żonglowania. Zakład produkcyjny, szkoła prywatna i dwie agencje social media (w sumie liczę jak jedną bo tylko język inny) – każdy z tych biznesów miał swoje specyficzne potrzeby i wyzwania. W międzyczasie, próbując pogodzić to wszystko z życiem rodzinnym i własnymi pasjami, poczułam, że zaczynam tracić kontrolę nad swoim życiem. Przestałam wtedy spać. Ze stresu. Tak naprawdę to wszystkim się martwiłam na zapas – dziś wiem że niepotrzebnie, bo i tak życie się toczy i jakoś jest bez względu na nasze uczucia.

Zawsze starałam się być perfekcyjna – dla swoich klientów, zespołu, rodziny. Jednak z czasem ta potrzeba doskonałości zaczęła mnie przytłaczać. Próbowałam być na każdym spotkaniu, odpowiedzieć na każdy e-mail, spełniać każdą prośbę moich córek, a także dbać o siebie, ale wszystko zaczęło się sypać.

Niepozorny punkt zwrotny

Czytałam wiele ludzkich historii i część z nich miała spektakularne punkty zwrotne, upadki na dno lub wręcz załamania nerwowe. U mnie tak nie było. Moim momentem przełomowym była pewna zwykła sobota. Byłam na siłowni, próbując złapać trochę oddechu po intensywnym tygodniu. Właśnie kończyłam ćwiczenia, kiedy zadzwonił telefon od mojego asystenta – od niego odbieram ZAWSZE – no i okazało się, że jedna z moich firm miała nagły kryzys, nie będę pisać dokładnie ale musiałam wzywać naszego speca od BHP więc było poważnie. Zamiast skupić się na relaksie po ciężkim tygodniu, musiałam natychmiast wracać do pracy. Gdy po 6 godzinach wróciłam do domu, byłam wyczerpana. Moje córki czekały, żeby spędzić ze mną czas, ale ja nie miałam już siły na nic i byłam wyprana psychicznie.

Nie zrobiłam nic spektakularnego, nie rozpłakałam się nawet, ale zrozumiałam wtedy, że coś musi się zmienić. Że nie mogę ciągle próbować być perfekcyjna we wszystkim, bo to prowadzi tylko do wypalenia i poczucia winy, że coś zaniedbuję. Postanowiłam, że muszę nauczyć się ustalać priorytety i zaakceptować, że czasem coś może nie być idealne – i to jest w porządku.

Nowa perspektywa

Zaczęłam wprowadzać małe zmiany. Przede wszystkim ustaliłam jasne granice między pracą a życiem prywatnym. W weekendy staram się całkowicie odłączyć od obowiązków zawodowych i skupić na rodzinie. Nauczyłam się delegować zadania w firmach i ufać swojemu zespołowi. To łatwo tak napisać ale było bardzo trudne i wyobrażam sobie że jest też trudne dla Ciebie – żeby powierzyć obcym obowiązki nad Twoim Dzieckiem.  Dziś już wiem, że aby być efektywną i szczęśliwą, muszę dbać o siebie – zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie i delegowanie obowiązków ludziom wpisuje się w to absolutnie i nieodwołalnie. Po tym w zasadzie można ocenić na jakim etapie rozwoju firmy jesteś – czy delegujesz czy nie. To ogromny milowy kamień!

Dziś, choć nadal mam mnóstwo obowiązków, czuję się bardziej zrównoważona. Akceptuję, że nie muszę być perfekcyjna we wszystkim. Ważne jest, abym była obecna – dla siebie, dla rodziny, i dla swojego biznesu – na tyle, na ile mogę, z pełnym zaangażowaniem, ale bez obwiniania się za to, co nie wyszło.

Moja rada dla Ciebie

Jeśli czujesz, że zaczynasz tracić równowagę, czy boisz się, zatrzymaj się na chwilę. Zastanów się, co jest dla Ciebie naprawdę ważne, i postaw na to. Pamiętaj, że Twoja autentyczność i siła tkwią w akceptacji siebie – ze wszystkimi wadami i niedoskonałościami. Nie musisz być perfekcyjna, aby odnieść sukces i czuć się spełniona. Twoja wrażliwość i determinacja są tym, co sprawia, że jesteś wyjątkowa i na tym właśnie wygrasz ten pojedynek.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobne Artykuły

Nie znaleziono żadnych wyników

Nie znaleziono szukanej strony. Proszę spróbować innej definicji wyszukiwania lub zlokalizować wpis przy użyciu nawigacji powyżej.

Pobierz eBook i podbij swój rynek!